Mam trochę nowego materiału, mniej lub bardziej życiowego i codziennego. Dziś będzie ten trudniejszy, klimatyczny, wieloznaczny. A co, wolnoć Tomku w swoim domku :)
Panoptykon
Noce od dni się nie różnią
Ma rzeczywistość tonie
Między materią a próżnią
Utknąłem w panoptykonie
Oto uczyniliśmy
Świat zwęził się niewidocznie
Lecz pośród armii oczu
Widzących tak jak wyrocznie
Skupionych na każdym mym kroku
Ja sam też mogłem dostrzec
Za kotarą obłudy
Przeciętej mym wzrokiem jak ostrzem
Tych kilka istotnych różnic
Za nami, jak drzwi wymiarów
Pozamykano bariery
Więzienia czasu, bezmiaru
I tej fizycznej sfery
Puszczają nas jak zwierzęta
Niczym na wybieg, na błonie
Wieczna, potworna męka
Życie w panoptykonie