Jeszcze jeden czerwony koszmar

Zostałem wrzucony do głębokiego snu

O przekrwionych oczach i krzykach do nieba

Czerwonego koszmaru o spadaniu ku dnu

I kaleczeniu serca na ciernistych krzewach


Błagam, archaniele, podaruj mi światło

W twojej czarnej aurze jest ciepłej i bezpiecznej

Przyciśnij mnie do piersi, ukryj mnie pod płachtą

Czy mam szansę uciec? – chyba niekoniecznie.


Gdy we własnym domu nie mam nic prócz strachu

Gdy powietrze jest gęste niczym od oparów

Gdy skryć nie mogę się nawet na dachu...

- ach, błagam, obudź mnie z tego koszmaru.


Spadłem na sam dół – niżej jest już piekło

I nijak się odbić, i zabić się nijak

Muszę jednak przeżyć – cóż, słowo się rzekło

Aniele, archaniele, pomóż mi w tych chwilach.

3 komentarze:

Anonimowy 2 lipca 2007 12:11:00 GMT+2  

EMO-siarsko ;P

Anonimowy 9 sierpnia 2007 01:51:00 GMT+2  

NIestety tym razem ładunek emocjonalny jest zbyt intensywny, a raczej sposób podania maksymalnie "przygnębiający na siłę". Nie tym razem, EMO :)))

Bartosz 12 sierpnia 2007 23:42:00 GMT+2  

no takie jedno z gorszych, efekt tragicznego humoru tamtego dnia, ale zapewniam, ze prawdziwe

O mnie


Student.

Kontakt ze mną pod adresem mailowym/tlenowym: bartosz-m@o2.pl bądź przez gg: 2651193.