Wypędzeni

Załamanie komunikacji pomiędzy sercami

Ogromny wyłom w obronnym murze

Księga z nieprzebaczonymi krzywdami

Element w naszej dzisiejszej naturze...


Tyle lat niewoli i końcowe wyzwolenie

Nienawiść podawana z ojca na syna

Każdego dnia jedno nowe roszczenie

I potworna wina, obrzydliwa wina


Winowajcy dawno gniją pod powierzchnią gleby

Nic nie jest w porządku – te rany się nie goją

Oczy widzące tylko własne potrzeby

Prawnicy, dyplomaci wciąż dwoją się i troją


Co za skurwysyństwo i cóż za bezczelność

Wasza potęga zbudowana jest na naszej krzywdzie

Na naszej ziemi nie stawajcie choćby piętą

Albo wskrzeście tych, których zabiliście


Won! Praw nie macie, skurwiele, choćby i do życia

Wypędzeni ignoranci! Mam dla was truciznę

Chodźcie, a wam dam ją do wypicia

Byście zobaczyli wyrytą na nas bliznę.

1 komentarze:

Anonimowy 10 września 2007 20:48:00 GMT+2  

A fajne, naprawde. I prawdziwe. I te mocne slowa mi sie podobaja ;)

O mnie


Student.

Kontakt ze mną pod adresem mailowym/tlenowym: bartosz-m@o2.pl bądź przez gg: 2651193.