GŁĘBIEJ
Głębiej, głębiej, aż do trzewi
Aż do żył, do komór serca
W krew i w nerwy i pod skórę
W każdy element człowieka
Przeszyć elektrycznym bólem
Zasiać ziarno zapomnienia
Wsadzić krzewy uległości
Wielką jodłę posłuszeństwa
Niewolnika się nie szkoli
Jego trzeba wyhodować
Pozbawić go siły woli
Zostawić mu puste słowa
I zarodek, mięsny robak
Zakorzenić w jego ciele
Niechaj myśli, że to piekło
Może być prawdziwym szczęściem
Ten pasożyt, ludzka glista
Nim pochłonie krew, organy
Musi kiedyś się zatrzymać
Bo jednego nie je – prawdy...