Ostatnia kropla

Kiedy wylała się ostatnia kropla

Odgarnąłem włosy i podniosłem się z kolan

Wiedząc, że nie mogę liczyć na zmiany

Powstałem i szedłem jakbym był pijany.


Nic się nie stało – powtarzałem sobie

(Ten sam napis karzę wyryć na mym grobie)

momentami w to wierzę, lecz ciągle nie jestem

dokładnie taki sam, jaki byłem przedtem.


Życie płynie dalej, jak wszystko na tym świecie

Raz szybciej, raz wolniej, ale wciąż do przodu

Czas rany wyleczy, lecz daleko jeszcze

Na razie chcę się pozbyć uczucia zawodu.


Raz na wozie, raz pod wozem

Na wstępie napiszę, że mam zły humor, spowodowany czymś, co nazwałbym czynnikiem standardowym( o tym <3 ), zmęczeniem i nieudanym generalnie dniem. Kiedy nie mam humoru, to mam skłonność do przesady, więc słowa, które teraz napiszę, mogą się stać bardzo szybko nieaktualne i nieadekwatne.
Może napiszę, że chciałbym podziękować pewnym panom za wsparcie, którego udzielali mi w trudnych chwilach. Nie jestem ekspresywny i nie okazuję wdzięczności jakoś bardzo rzewnie, ale wierzcie mi, że naprawdę bardzo mi pomogliście i zawsze możecie na mnie liczyć.
Jestem trochę przytłoczony tym, co się dzieje wokół mnie. Być może problemy rodzinne, które ciągną się za mną od dłuższego czasu się wyklarują, jednak nie wiem, ile jeszcze potrwa 'leczenie się' z 'choroby sercowej'. Ja naprawdę próbuję sobie z tym poradzić, ale to nie jest takie proste.
Oj nie.
Mam też serdecznie dość już pracy na stanowisku, które obejmuję. Niby nie jest to coś wielkiego, ale...męczy mnie to już. Ciągłe branie na siebie odpowiedzialności obciąża mnie psychicznie. Jeżeli kiedyś w pracy będzie tak samo, to nie wiem, jak ja dotrwam do emerytury. Nie chcę już więcej nikim rządzić. Ja chcę tylko zrobić coś dobrego dla ludzi i świata i być szczęśliwy. Czy to tak wiele?
Aczkolwiek wierzę w siebie i swoje możliwości. Wiem już, że mogę bardzo wiele. Wszystko zależy tylko od chęci. Ale w ludzi...wierzę coraz mniej. Niestety.
Ale życie ma też swoją jasną stronę, na którą zawsze trzeba patrzeć. Niedługo ognisko u Gaca. Poza tym im dłużej słucham nowej płyty Marillionu, tym bardziej mi się podoba :)

Nocą

Gdy z góry spojrzał na mnie księżyc

Mgła oplątała mnie jak więzy

A z nieba zleciał meteoryt

I noc przybrała swój koloryt

Gwiazdy mówiły między sobą

Sowa hukała mi nad głową

A puszcza trzęsła się do taktu

Nadawanego przez podmuch wiatru

A Śmierć zaszeptała mi do ucha

Że nocy czasem warto słuchać

Bo wielogłosem opowiada

O tym co kryje się w mroku świata.

Z Tobą lub bez

Tak oto leżę na dnie z twarzą w pyle

Kolejny raz, ale tym razem prawdziwie

Wylewam łez jezioro lub morze

- Tak dobrze Cię widzieć w doskonałym humorze!


Muszę się uśmiechać! Składam też życzenia

Wszystkiego najlepszego z okazji Odrodzenia!

Życzę szczerze. Lecz wcześniej przez oskrzela

Połknij trochę bólu, który mnie rozdziera.


Gdy przestaniesz się wreszcie znęcać nad mą głową

Zapomnę o Tobie i będę znów wolny

I będę mógł rozpocząć me życie na nowo

Czysty i rozsądny, szczęśliwy i spokojny.


Życie jest za krótkie, by opłakiwać klęski

Nie zmarnuję już ani chwili na wspomnienia

Wiem, że z tej batalii muszę wyjść zwycięski

Z Tobą, czy bez Ciebie? To już bez znaczenia.

O mnie


Student.

Kontakt ze mną pod adresem mailowym/tlenowym: bartosz-m@o2.pl bądź przez gg: 2651193.