Jestem niewolnikiem. Dreszcz to moje imię
Codziennie upadam przed Tobą na kolana
I wciąż czekając na nowe doznania
Zdezorientowany przełykam mą ślinę
Wybacz, że nie jestem taki jak ty
Nie odmienię siebie, choćbym padł na pysk
Może tysiąc identycznych dni
Pozwoli mi znowu mieć normalne sny
W pokoju pełnym ludzi niesie mnie muzyka
Przez chwilę jestem pod wpływem narkotyku
Na jakiś czas wstrzymuję się od krzyku
I wpadam w trans z którego nie może nic wynikać
Czerpię energię z Twojego spojrzenia
Na jedną chwilę mam namiastkę wolności
By po chwili dostrzec w całej rozciągłości
Że w mym niewolniczym życiu wciąż nic się nie zmienia
Wybacz, że nie jestem taki jak ty
Nie odmienię siebie, choćbym padł na pysk
Może tysiąc identycznych dni
Pozwoli mi znowu mieć normalne sny
1 komentarze:
dobry poczatek
Prześlij komentarz